”Za oknem pierwszy śnieg już prószy,
Wyjrzyj przez nie, a bałwan Cię poruszy.
Stoi w samotności, marznie bez odzienia,
Nie patrz w jego oczy, bo rzuci na ciebie cienia.
Jego oczy to kamienie,
I symbolizują mroczną ziemie,
Która wchłonie Cię ze sobą,
Jeśli pójdziesz Bałwana drogą.
Historia kołem się toczy,
Szaleństwo wokół się roztoczy.
Raz, dwa, trzy!
Czy zabójcą jesteś Ty?
Czy zabawisz się z Bałwanem?
I odkryjesz prawdę ukrytą pod dywanem?”
                                                                    P.C.

                Obecnie u mnie na tapecie cała seria z komisarzem Harrym Hole. W moim poczuciu Nesbo od kiepskich powieści kryminalnych tworzy coś niezwykłego. Pierwsze trzy tomy o Harry’m były dla mnie beznadziejne, jak by pisane przez zupełnie inną osobę, niż sam Jo Nesbo. Kiedy doszłam do czwartego tomu – „Trzeciego klucza” nie mogłam się oderwać, „Pentagram” sprawił, że chciałam jeszcze więcej, przez „Wybawiciela” mąż zaczął marudzić, że za mało czasu z nim spędzam 😊


Ale to właśnie „Pierwszy śnieg” spowodował, że zakochałam się w Harrym Hole.
                Jo Nesbo piszę nie tylko zwykłe kryminały, on z pisania czyni sztukę, która ma w sobie elementy kryminały, thriller u, psychologii, a niejednokrotnie również horroru. Pierwszy  śnieg jest opowieścią o człowieku, który swoją nienawiść i urazę pielęgnował latami, jest o zdradzie i grzechach człowieczeństwa. Opowiada o niezwykłej psychozie, która rządzi człowiekiem niezależnie od jego woli.
                Harry w tej części staje do brutalnej gry z seryjnym mordercą, który w dotkliwy sposób rujnuje dziecięcą radość z zabawy śniegiem. Sprawia, że lepienie bałwana nie jest przyjemne, a wręcz mordercze. Morderca bawi się Harrym i nami d samego początku, swoją grę traktuje jako dzieło życia przez co jest jeszcze bardziej nieustępliwy.
                Co do samej postaci Harrego Hole muszę przyznać, że na początku go nie lubiłam, jakoś stanowił dla mnie takiego „surowego” i „zimnego” człowieka. W „Pierwszym śniegu” poznałam jednak Harrego na nowo, mam wrażenie, że odkrywałam jego wrażliwszą duszę, która mnie urzekła. Nadal jest zimnym, wyrachowanym policjantem z jajem, ale w tej części swoich przygód pokazuje, że jest bardzie ludzki, że potrzebuje miłości, a przede wszystkim dba o to co kocha.
                Kto jest mordercą? Kto lepi bałwany? Kto jest samym Bałwanem? Koniecznie musicie się przekonać o tym sami, ponieważ kiedy w trakcie czytania ma się ważnienie, że już znamy odpowiedź, już depczemy mordercy po piętach, to Nesbo w sposób niezwykle cwany odwraca bieg wydarzeń. Osobiście w ogóle nie spodziewałam się takiego zakończenia.
Czytaliście już? Co o niej sądzicie? A może widzieliście również ekranizację?
Swoją drogą „Pierwszy śnieg” tak bardzo poruszył moje szare komórki mózgowe, że ułożyły krótki wierszy który natarczywie chciał się wydostać i przelać na papier 😊



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W blasku nocy - wzruszająca historia o miłości i chorobie

Recenzja książki Remigiusza Mroza "Hashtag"